Wielkie upały, domowe lody i zakup maszynki!



Takie lato to rozumiem! Temperatury oscylują w granicy 30 stopni już prawie tydzień i jak zapowiadają zostaną takie jeszcze przynajmniej przez kolejny. Domyślam się, że mieszkańcy miast rozpływają się przy każdym zrobionym kroku na ulicy..jednak u nas na wsi taką temperaturę odczuwamy troszkę inaczej;) 
No, ale nie o temperaturze chciałam Wam opowiedzieć.. tylko o lodach. Zaczęło się od tego, że moja Helena jest chyba największą fanką lodów na świecie - być może wynika to z faktu, że inne kupne słodycze są zabronione (lodów niestety nie umiałam jej odmówić)... Ostatnio zaraz po przebudzeniu spojrzała na mnie i oznajmiła : "Mama, mniam lody, oć!" 
No więc zaczęłam produkować lody jogurtowe z owocami (zblenderowane owoce z jogurtem greckim i odrobiną śmietanki 30) przygotowane w foremkach do lodów z IKEA (o tych ) - Hela zadowolona, zajadała i zajada się nimi do teraz. Jednak reszta domowników pozostawała niepocieszona... zaczęłam zatem szukać perfekcyjnego przepisu na domowe lody..
Przepisy na lody bez maszynki niestety do mnie nie przemawiały - mixowanie co pół godziny lodowej mieszanki to nie dla mnie - muszę mieć maszynkę!
Po dogłębnej lekturze internetowej na temat maszynek, polecam Wam przy zakupie zwracać uwagę na wielkość misy na lody (wg mnie musi mieć przynajmniej 1L - a to i tak jest niewiele) oraz na moc samej maszyny - te popularne tańsze mają zazwyczaj 7W, co wg mnie może być za mało.. 
Należy pamiętać, że misę chłodzącą należy zamrażać na przynajmniej 12h, a najlepiej 24h przed robieniem lodów - także na 12h możemy mieć tylko jeden smak - a jak wiemy 1L lodów bywa mało...
Na początku zdecydowałam się na maszynkę Clatronic ICM 3225 - jej cena to ok 100zł - ma 15W mocy i sporą misę na lody. Myślę, że byłabym z niej zadowolona..
Jednak miała tylko jedną misę...co to jest 1L kiedy w szczytowym momencie jest nas przynajmniej ośmioro? 
W końcu jednak poszperałam na OLX i znalazłam dwie takie same używane 12W maszynki firmy SilverCrest (Niemiecka firma robiąca sprzęt dla Lidla - mają świetną maszynę do szycia więc pomyślałam, że maszyna do lodów też będzie ok ;) ). Zakupiłam dwie w cenie łącznej z wysyłką za 100 zł i teraz mam dwie misy po 1L i mogę sobie zrobić dwa smaki na raz :). 
Nie da się opisać smaku domowych lodów - te robione na żółtkach najbliżej przypominają lody Grycana - jednak i tak są od nich o niebo lepsze. I co najważniejsze składają się zaledwie z 3-4 składników! Żadnej chemii, żadnych ulepszaczy! A jeśli chodzi o smaki - ogranicza je tylko nasza wyobraźnia!
Były już waniliowe z tego przepisu (przepyszne - najlepiej w połączeniu z jakimś mocno owocowym smakiem) - niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia - zniknęły zanim sięgnęłam po aparat ;/.
Były już bezjajkowe lekkie lody truskawkowe i jagodowe z tego przepisu.
Ale największym hitem okazały się lody ciasteczkowe ( tu przepis ) - wzbogaciłam je tylko o masę czekoladowo - krówkową (roztopiłam 4 kostki gorzkiej czekolady z 3 cukierkami krówkami i 2 łyżkami kremówki) - coś pyyysznego! 
Tym wpisem chciałabym Was zachęcić do zakupu maszynki, a co za tym idzie - redukowania chemii w jadłospisie - a wspólne przygotowanie lodów i wymyślanie nowych smaków może okazać się świetną zabawą dla całej rodziny:)!


Tak wygląda waniliowa baza do lodów ciasteczkowych - może być podstawą do każdego innego smaku! Można jeść prosto z maszyny- wtedy lody mają bardziej konsystencję lodów włoskich - lub wstawić je na ok 1 - 2h do zamrażarki i wtedy są jak te ze sklepu.


Lody ciasteczkowe. Po połączeniu z ciasteczkami i masą czek-krówkową były dobre po 3h spędzonych w zamrażarce.


Lody jagodowe na bazie jogurtu greckiego. Lekkie i pyszne!


1 komentarz: