Dżem truskawkowy z wanilią, bez żelfixu za to z sokiem gratis!

Truskawkowe szaleństwo trwa w najlepsze, a pogoda w przeciwieństwie do zeszłego roku okazuje się być dla truskawek łaskawa - także w tym sezonie zapasy zostały co najmniej podwojone:). 
Od początku zależało mi, aby mój domowy dżem był naturalny, odpowiednio gęsty, słodki i żeby miał kawałki truskawek. Wszelkie żelfixy i cukry zagęszczające nie wchodzą w rachubę (po dodaniu tych specyfików nasz dżem w zasadzie niewiele różni się od tych lepszych sklepowych..). W poszukiwaniu idealnego przepisu, okazało się, że jak zwykle niezastąpiona okazała się moja ulubiona strona Moje Wypieki - tutaj można znaleźć cały przepis.
Ponieważ w zeszłym roku korzystałam z tej samej receptury - teraz mogłam wprowadzić własne udoskonalenia :). Proporcje podane w przepisie są idealne (waga moich truskawek to waga już po ich umyciu i odszypułkowaniu - wierzcie mi, że z łubianki która ma mieć 2 kg zazwyczaj wychodzi czystych truskawek ok. 1,7 kg). 
Składniki (wg przepisu z Moje Wypieki - na ok. 1,5 słoiczka):
1 kg truskawek
300 g cukru
1 - 2 łyżeczki pasty waniliowej lub nasionka z 1 laski wanilii (ja dodaję cukier z prawdziwą wanilią firmy Kotanyi)
1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
2 łyżki soku z cytryny
1 - 2 łyżeczki masła (niekoniecznie, by nie podczas smażenia nie powstawała piana)
Truskawki odszypułkować, umyć, wrzucić do garnka z grubszym dnem razem z pozostałymi składnikami. Postawić na palnik, cały czas mieszając doprowadzić do wrzenia. 
Zaraz po pierwszym zagotowaniu, kiedy truskawki zmiękną i puszczą sok, który połączy się z cukrem - mieszam i odcedzam (za pomocą chochli) syrop truskawkowy (dzięki temu dżem szybciej zgęstnieje, a my zyskamy pyszny dodatek). Odlewam go "na oko", ale z 4kg truskawek wychodzi go zazwyczaj ok. 0,5 l. Syrop ten zagotowuje i wlewam do wyparzonych butelek, taki sok jest idealny do wszelkich koktajli, herbaty czy chociażby wody. Dziś dodałam go do koktajlu truskawkowego zamiast cukru - wyszło pycha!  
Ja gotowanie truskawek rozkładam na dwa dni - pierwszego dnia gotuję na malutkim ogniu ok 1,5 godziny (od czasu do czasu mieszając) i drugiego dnia znowu 1,5 godziny.
Słoiki wyparzyć (ja wstawiam je do piekarniku nagrzanego do 100ºC na ok 15-20 min). Gorący dżem należy przelać do słoików, zakręcić i odstawić. Po wystygnięciu denko zakrętki powinno się zapaść (jeśli "pstryka" znaczy to, że słoik nie zamknął się odpowiednio i dżem się nie zapasteryzował). 
Dżem jest odpowiednio gęsty, słodki z wyczuwalną nutą wanilii oraz lekkim posmakiem cytryny - po prostu pycha!






2 komentarze: