Jak to w Polsce bywa przed Świętami zazwyczaj Gospodynie Domowe wymieniają ....firanki ;)
Nie jestem wielką fanką firan - lubię okna w widokiem...jednak w jednym oknie u mnie w domu firanki się pojawiły, wybrałam firanki z IKEA za 29,99 zł - dokładnie TE. Przekonały mnie ślicznym wzorem, a że okazały się stanowczo za długie - zyskałam ładnych kilka centymetrów tkaniny firanowej z kwiecistym wzorem.
Oczywiście jak to ja - żaden ładny materiał nie może się zmarnować!
Wymyśliłam sobie spódniczkę dla Helenki - taką księżniczkową. Mój Mąż podczas szycia tejże spódniczki stwierdził, że chce dziecko ubrać w firankę, jednak efekt końcowy go przekonał :)
Spódnica ma bardzo prosty krój - składa się z samych prostokątów.
Podszewka to satyna (niestety nie wiem jaka gdyż również pochodzi z recyklingu).
Dłuuuugi prostokąt mocno marszczony - na dole szerokie podwinięcie (dzięki temu ładnie się układa).
Do podszewki doszyta jest moja firana również mocno marszczona, kilka cm dłuższa niż podszewka.
Pasek to dwa prostokąty - satyny i firany zaprasowane na pół. Dodatkowo w środek dałam flizelinę żeby go usztywnić.
Z tyłu jest zamek - jak widać nie jest wszyty idealnie;), ale zdaje egzamin.
Jednak następnym razem uszyję spódniczkę na gumce - myślę, że dla dziecka jest to większa wygoda...
I tak oto powstała wyjściowa spódniczka księżniczka z firanki!