Pages - Menu

poniedziałek, 12 października 2015

Ściana w chmury + wzór chmury do druku


Od początku planowania pokoju Helenki chciałam, żeby jedna ściana miała wzór. Pierwszą moją myślą była tapeta; jest tyle pięknych dziecięcych tapet! Jednak ich ceny szybko sprowadziły mnie na ziemię (jedna rolka porządnej, pięknej tapety to koszt ok 200-300 zł - czyli na jedną ścianę musiałabym wydać ...600zł! ). Oczywiście są tapety tańsze, jednak ich jakość po pierwsze pozostawia wiele do życzenia (a w pokoju dziecięcym jak wiadomo wszystko się szybko brudzi), a po drugie ich wzory niestety do mnie nie przemawiają...
Tak więc zainspirowana tym pomysłem, stwierdziłam, że chmury namaluję sama. I w sumie nie jest to ani trudne, ani wymagające finansowo - jedynie trochę czasu i cierpliwości do tego potrzeba.
Z wyborem farby było troszkę trudno, bo większość kolorów po nałożeniu na ścianę prawie w niczym nie przypomina koloru z opakowania. Ale kiedy poszliśmy do sklepu wybierać kolor, wspomagałam się telefonem i po prostu daną nazwę koloru wpisywałam w google i sprawdzałam na zdjęciach jak on wygląda na ścianach (za co wielkie dzięki wszystkim, którzy opisują swoje remonty w internecie!) 
Padło na Poranną Mgłę Śnieżki. 

Farba jest super, bardzo dobrze kryje, a jej kolor to taki ciepły pastelowy szary. Jedna uwaga - kupiliśmy ją w Castoramie i kiedy chcieliśmy dokupić 2gą puszkę to niestety w żadnym innym markecie budowlanym jej nie było - tylko w Castoramie. Koszt to ok. 35 zł za wiaderko 5l. 


Tak wyglądała ściana bez chmurek - aż się prosi o jakiś malunek! ;)

Co potrzeba, żeby namalować chmurki?
- jasna farba (malutka ilość, tak naprawdę wystarczy kupić większą próbkę jakiegoś koloru)
- wzór chmurki wycięty w kartoniku
- wałeczek (najlepiej z gąbki) lub po prostu gąbka
- taśma malarska 

Po pierwsze rysujemy szablon. Możecie namalować chmurę samemu, jednak specjalnie dla Was odrysowałam moją chmurkę w Photoshopie, także teraz możecie sobie ją po prostu wydrukować i wyciąć. Chmura jest narysowana na rozmiarze A4. Można ją pobrać TUTAJ.


Wycinamy chmurkę i odrysowujemy ją na sztywnym kartoniku (może być np. tył bloku rysunkowego - tylko od bloku A3). Ja potrzebowałam 2ch wzorników, bo karton szybko namięka i się odkształca. 

Malujemy pierwszy rządek chmurek od dołu czyli zaczynamy od podłogi. U mnie odległość od podłogi to 16 cm. Między chmurkami zachowałam odległość 33cm. 
Drugi rządek malujemy zaczynając od środka tej odległości (tak żeby chmurki były namalowane na przemian). Odległość między podstawami chmurek to 31,5 cm.
Najlepiej jeśli najpierw namalujecie swoją ścianę na kartce i obliczycie jak te chmurki będą się układać (u mnie na poddaszu jest nisko  więc te odległości są akurat) - żeby nie było tak że ostatni rządek skończy się połową chmurki przy suficie!



Malując chmurkę dociskamy lekko gąbką lub wałkiem przy krawędziach szablonu, wałek nie może być za bardzo nasączony farbą. I tak niestety zawsze farba wejdzie pod szablon, ale tym się nie przejmujcie - jak chmurki wyschną po prostu poprawicie to zamalowując niedociągnięcia kolorem tła (u mnie tym szarym).



I tak malujemy całą ścianę:)


Tu jeszcze przed domalowaniem półchmurek w kątach. Ale efekt już widać, aż szkoda zastawiać meblami ;).



Tadaaam!









wtorek, 6 października 2015

Nowe życie starej pufy

Oj dawno mnie tu nie było...ale jeśli ktoś kiedykolwiek się przeprowadzał ten wie z czym to się wiąże.. Minął miesiąc odkąd mieszkamy w nowym miejscu, a ja wciąż jestem nie do końca rozpakowana, nie do końca posprzątana i nie do końca ogarnięta ;)
Mam Wam sporo do pokazania, gdyż przez te kilka tygodni intensywnie kombinowałam, szyłam, przerabiałam, malowałam i główkowałam nad wystrojem nowego pokoju dla Helenki.

Pokoik Heli jest wciąż w trakcie urządzania, póki co pomalowałam ścianę w chmury (o czym opowiem Wam w kolejnym poście), kompletuje mebelki i zajmuję się zdobywaniem i robieniem dodatków.
Stara pufa, którą przerobiłam w sumie nie nadawała się już do niczego...brzydkie, pobrudzone siedzisko i nieładny kolor dyskwalifikowały ją zupełnie, mój mąż chciał ją po prostu wyrzucić.
Na pomysł przerobienia jej wpadłam podczas wieczornego usypiania Heli - jak co dzień siedziałam na podłodze koło łóżeczka Helenki czytając jej bajkę, kiedy zrobiło mi się zimno i niewygodnie pomyślałam własnie, że taka oto pufa byłaby idealna na wieczorne czytanie bajek!
Tak więc na warsztat poszła pufa :)



Jak to zrobić?

Okazuje się, że wcale nie tak trudno:
Co potrzeba?

- bardzo dobrej jakości tkanina (u mnie M. Miller On Parade i gruba tkanina Home Decor turkusowa w kropki)
- jeśli tkanina jest cienka trzeba użyć dwóch warstw - ja pod tkaninę Millera podłożyłam grubszą surówkę)
- wypustka kontrastowego koloru (u mnie w żółte paski)
- maszyna do szycia i akcesoria
- i najważniejsze - zszywacz tapicerski taker oraz zszywki (zakup takiego takera to koszt ok. 20-30zł)

Do podszycia góry pufy korzystałam z tego absolutnie świetnego tutorialu (na jego podstawie uszyłam też poduszkę i poduchę do materaca, ale o tym już w innym poście)


1. Szpilkami przyczepiamy wypustkę, tak żeby uzyskać równy okrąg. Przyszywamy wypustkę używając stopki do wszywania zamków.


2. Pas tkaniny na bok góry przyczepiamy szpilkami lewą stroną wzdłuż przyszytej lamówki. 


3. Przyszywamy tkaninę stopką do wszywania zamków pilnując, żeby przeszycie było wzdłuż wypustki, która jest wyczuwalna pod tkaniną. Zszywamy końce.


3. "Ubieramy" górę pufy w nowe pokrycie i za pomocą takera przyczepiamy podwiniętą tkaninę.


4. Na dół pufy szyjemy "komin" i przyczepiamy go za pomocą takera. 
W moim przypadku muszę jeszcze doczepić nóżki do pufy, gdyż stare się nie nadawały. 

i koniec :)






Do kompletu powstała także lampka nocna - jak ją zrobić opowiem w innym poście!