Pages - Menu

środa, 18 czerwca 2014

Dżem truskawkowy z wanilią, bez żelfixu za to z sokiem gratis!

Truskawkowe szaleństwo trwa w najlepsze, a pogoda w przeciwieństwie do zeszłego roku okazuje się być dla truskawek łaskawa - także w tym sezonie zapasy zostały co najmniej podwojone:). 
Od początku zależało mi, aby mój domowy dżem był naturalny, odpowiednio gęsty, słodki i żeby miał kawałki truskawek. Wszelkie żelfixy i cukry zagęszczające nie wchodzą w rachubę (po dodaniu tych specyfików nasz dżem w zasadzie niewiele różni się od tych lepszych sklepowych..). W poszukiwaniu idealnego przepisu, okazało się, że jak zwykle niezastąpiona okazała się moja ulubiona strona Moje Wypieki - tutaj można znaleźć cały przepis.
Ponieważ w zeszłym roku korzystałam z tej samej receptury - teraz mogłam wprowadzić własne udoskonalenia :). Proporcje podane w przepisie są idealne (waga moich truskawek to waga już po ich umyciu i odszypułkowaniu - wierzcie mi, że z łubianki która ma mieć 2 kg zazwyczaj wychodzi czystych truskawek ok. 1,7 kg). 
Składniki (wg przepisu z Moje Wypieki - na ok. 1,5 słoiczka):
1 kg truskawek
300 g cukru
1 - 2 łyżeczki pasty waniliowej lub nasionka z 1 laski wanilii (ja dodaję cukier z prawdziwą wanilią firmy Kotanyi)
1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
2 łyżki soku z cytryny
1 - 2 łyżeczki masła (niekoniecznie, by nie podczas smażenia nie powstawała piana)
Truskawki odszypułkować, umyć, wrzucić do garnka z grubszym dnem razem z pozostałymi składnikami. Postawić na palnik, cały czas mieszając doprowadzić do wrzenia. 
Zaraz po pierwszym zagotowaniu, kiedy truskawki zmiękną i puszczą sok, który połączy się z cukrem - mieszam i odcedzam (za pomocą chochli) syrop truskawkowy (dzięki temu dżem szybciej zgęstnieje, a my zyskamy pyszny dodatek). Odlewam go "na oko", ale z 4kg truskawek wychodzi go zazwyczaj ok. 0,5 l. Syrop ten zagotowuje i wlewam do wyparzonych butelek, taki sok jest idealny do wszelkich koktajli, herbaty czy chociażby wody. Dziś dodałam go do koktajlu truskawkowego zamiast cukru - wyszło pycha!  
Ja gotowanie truskawek rozkładam na dwa dni - pierwszego dnia gotuję na malutkim ogniu ok 1,5 godziny (od czasu do czasu mieszając) i drugiego dnia znowu 1,5 godziny.
Słoiki wyparzyć (ja wstawiam je do piekarniku nagrzanego do 100ºC na ok 15-20 min). Gorący dżem należy przelać do słoików, zakręcić i odstawić. Po wystygnięciu denko zakrętki powinno się zapaść (jeśli "pstryka" znaczy to, że słoik nie zamknął się odpowiednio i dżem się nie zapasteryzował). 
Dżem jest odpowiednio gęsty, słodki z wyczuwalną nutą wanilii oraz lekkim posmakiem cytryny - po prostu pycha!






piątek, 6 czerwca 2014

Kwiaty DIY - czyli sezon na bukiety :)

W tym poście chciałabym zachęcić każdego do odwagi, aby samodzielnie wykonywać bukiety, kosze czy inne kompozycje kwiatowe na szczególne okazje! Mieszkając w Warszawie bądź okolicach (nie wiem jak jest w innych miastach) jesteśmy w cudownej sytuacji, gdyż mamy do wyboru aż dwie giełdy kwiatowe, gdzie ceny są nieporównywalnie niższe od kwiaciarni czy bazarków! Tak np. w celu udekorowania stołów na imprezę z okazji chrztu Helenki zakupiliśmy całe mnóstwo pięknych tulipanów w cenie 0,80 gr/szt - świeżutkie, prosto z giełdy stoją w wazonach jeszcze dziś :). 

Impreza odbyła się w ogrodzie pod namiotem - na szczęście pogoda dopisała więc mogliśmy w pełni cieszyć się urokami imprezy plenerowej :). W wystroju stołów postawiliśmy na wiosenne kolory czyli żółć i zieleń - zamiast tradycyjnych wazonów użyliśmy osłonek na doniczki z IKEi (6zł/szt) przewiązanych zieloną wstążką. 
Swoją przygodę z kwiatami zaczęłam, kiedy planowałam ślub i wesele - bardzo zależało mi, aby mój bukiet ślubny był dokładnie taki jak sobie wymarzyłam - z ciętych kwiatów (nie na tzw. mikrofonie z kwiaciarni), bez diamencików ani zbędnej zieleniny, którą kwiaciarki z lubością wciskają w bukiety. Okazało się, że tworzenie własnych kompozycji jest bajecznie proste! Wystarczy jechać na giełdę, kupić piękne kwiaty, w domu je poprzycinać i reszta należy tylko do naszej wyobraźni...i naprawdę nie ma jakiś specjalnych technik, nie potrzebujemy w sumie żadnej wiedzy teoretycznej w zakresie bukieciarstwa - po prostu układamy kwiaty, związujemy je ciasno drucikiem florystycznym (taki zielony - do kupienia na giełdzie), potem można łodygi obkleić taśmą florystyczną (zielona, widać ją na butonierkach - również do kupienia na giełdzie) i na koniec obwiązujemy ozdobną tasiemką... Koszt wykonania bukietu ślubnego, bukietu dla świadkowej i dwóch pięknych dużych koszów z kwiatami dla rodziców (wszystko zakupione na giełdzie kwiatowej) zamknie się w 250-400 zł (zależy od kwiatów). Także podejrzewam, że taniej niż u kwiaciarki :)
Poniżej pokażę do udało mi się do tej pory stworzyć :


                                                            
 Mój ślubny - róże, frezje i cała masa dodatków :)


Bukiecik dla świadkowej - miniatura kwiatów Panny Młodej


Bukiet z frezji i róż - przepięknie pachniał :)


 Bukiet majowy - frezje, róże, bez, margaretki, goździki


Bukiet ślubny w fiolecie - frezje, eustomy, róże

Ten bukiet wykonałam na sesję ślubną - wykorzystałam 5 róż i kwiaty polne :)

Wiosenny bukiet - gerbery, róże, tulipany, frezje, żółte kulki - nie wiem jak się nazywają

Proste butonierki - dla Pana Młodego i Świadka.




Bukiet ślubny z gipsówki, do tego ozdobna tasiemka, koronka i ręcznie wykonana broszka :).

Bukiet ślubny późno październikowy - róże, eustoma, goździki, gipsówka, błyskotki i ręcznie robiona broszka.



Niestety nie mam zdjęć koszów - ale wykonanie ich jest proste - wystarczy dno kosza wyłożyć folią, włożyć nasączoną gąbkę florystyczną, przymocować ją drucikiem i powpinać kwiaty i dużo zielonych dodatków... 
Zapraszam na mojego pinteresta - tutaj zbieram wszelkie inspiracje :)